Mistrzostwa Bazy Mrągowo 2011

Na regaty o Mistrzostwo Klubu „Baza” Mrągowo przybyło przeszło 300 żeglarzy. Nasza klasa reprezentowana była przez załogę Wściekłej, i załogę Ulung Team (co ciekawe sternik Łukasz jest członkiem klubu BAZA Mrągowo, czyli na to wychodzi, że był gospodarzem) i gospodarzy z Mrągowa, czyli nas załogę Daina.

Nasza załoga to sternik Łukasz Śliwa i załoganci Darek Roszkowski i Karol Góralczyk. Regaty rozgrywane były przez trzy dni. Sympathy startowały w sobotę i niedzielę za zgodą organizatorów. Łódka Kuby „Wściekła” stacjonowała co prawda od dwóch tygodni w Mrągowie, lecz obowiązki służbowe nie pozwalały załogom na wystartowanie w piątek. Szkoda, ponieważ w piątek wiało. Wiat w porywach osiągał 7B. W sobotę wyraźnie się uspokoiło: 1-2 B nie więcej .

Na lini startu ustawiliśmy się razem z łódkami 29-er. Organizator regat ustawił w ostatniej chwili procedurę startową na 3 minutową, o czym jak się później okazało wiedziała tylko spośród Sympathy tylko załoga „Wściekłej”, toteż na pierwszym starcie było wesoło. Na szczęście Łukasz trzymał się blisko lini startu i opóźnienie było 2-3 sekundowe. Przy niewielkim wietrze halsówka okazała się próbą nerwów. Na górnym znaku pierwszy wysforował się Łukasz, my drudzy, wściekli mimo przewagi informacyjnej, przespali start i odstawali. Amberek – sternik „wściekłej” dwoił się i troił, lecz w pierwszym wyścigu przepadł z kretesem. Pierwszy wyścig wygrał Ulung Team zachowując stałą przewagę. My za nimi. Wyścig drugi wciąż zagadkowy na starcie, ponieważ o tajemnicy 3 minutowego startu dowiemy się dopiero na koniec dnia pełen emocji na starcie. Zegar regatowy piszczy cztery minuty, komisja trąbi minutę do startu. O co chodzi. Dla pewności trzymamy się 29-er-ów. Opłaciło się jesteśmy pierwsi, idziemy środkiem na górny znak, UT poszedł w lewo pod molo, Wściekła z tyłu, chłopaki wracają dopiero z krzaków – przypiliło ich piwko, albo kawa – kto to wie? Na górnym znaku jesteśmy pierwsi, UT sprawniej stawia genakera, zdobywa przewagę i nie oddaje jej do końca. Wiatr słabnie. Trzeci wyścig stoi pod znakiem zapytania. Ale komisja puszcza stawkę. tym razem starujemy w miarę równo. Pierwsi UT, my drudzy Wściekła za nami. Wydaje się, że układ się nie zmieni. Nastaje prawie flauta. Na wodzie rozbrzmiewa „przerwać wyścig”! UT w poszukiwaniu wiatru obijają pod brzeg nadkładają nieco drogi, łapią dziwną odkrędkę, dodatkowo robią kółko! Nam w to graj. Wytrzymujemy próbę nerwów i na dolny znak jak w zwolnionym tempie wpływamy pierwsi i wygrywamy wyścig.

Wieczorem imprezka klubowa i zabawa do rana. Jak zwykle po niej forma spada…..

Możliwość komentowania jest wyłączona.